Choroba uszu

Kasovska

Witam wszystkich Bostomaniaków,
Założyłam ten temat bo mimo, że Marvinka mam od ponad 2 m-cy to mam już pewne doświadczenie z grzybicą ucha.

Marvinek był zdrowiutki jak do nas dojechał, po paru dniach w jednym uszku zaczęła pojawiać się dziwna wydzielina - woskowina w kolorze brązowym, do tego pojawiło się zaczerwienienie ucha no i ciągłe drapanie i ocieranie uszka o różne przedmioty. Dziwne bo w jednym uszku, ale był to sygnał że coś jest nie tak. Każdy pewnie by tak samo zareagował - i wybrał się do weterynarza. Weterynarz zalecił kilku dniową obserwację czy będzie tego coraz więcej czy nie. Wydzielina dalej się pojawiała mimo, że mu delikatnie wacikiem czyściłam uszko. Weterynarz zbadał woskowinę i okazało się, że grzybica. Więc przepisano maść. (Nie piszę jaką bo każdy lekarz może przepisać inną). Codziennie musiałam wstrzykiwać dosyć głęboko maść i wmasować(wtłoczyć) ten lek głębiej do wewnętrznego ucha- towarzyszy przy tym śmieszne dźwięki - chlupanie w uchu. Dosyć nie przyjemny zabieg dla samego psa jak i dla mnie...na ale cóż dla jego zdrowia zrobi się wszystko. Po ok 7/8 dniach uszka były czyste! Pojechałam na ostateczne czyszczenie uszek i kontrolę - przy okazji. Choroba za nami. Wydaje mi się, że im szybciej zacznie się działać tym lepiej... dla nas jak i samego pieska.

Jak się później okazało mógł to być spadek odporność u pieska wziętego od matki - sporo małych piesków się z tym podobno męczy, mojego Marvinaka też to dopadło. Na razie nie zaobserwowałam żadnych nawrotów dlatego uważam to jako mój pierwszy mały sukces.